Nad Coronation Street świeciło piękne wiosenne słońce. Pogoda nie przypominała typowej dla Londynu aury. Wiele osób wybrało się pieszo do pracy, by skorzystać z pięknej pogody. Na drzewach pojawiały się pierwsze pąki, a na rabatach zakwitły pierwsze kwiaty.
Również Anne Styles zdecydowała się wybrać do pracy pieszo, pożegnała się ze swoimi dziećmi i z wielkim uśmiechem na twarzy udała się w stronę siedziby firmy w której pracuje.
Gemma i Harry jedli pośpiesznie śniadanie. O dziewiątej mieli być na policji. O tej godzinie chcieli zakończyć cały koszmar związany z A.
- Szybciej braciszku - powiedziała Gemma i wstała od stołu. Umieściła swój brudny talerz w zlewie. - Nie powinniśmy się spóźnić.
- Już, już - odpowiedział Harry, umieszczając w ustach ostatnie kęsy kanapki. - Już wkrótce się to skończy. Zobaczysz. Będziemy szczęśliwi.
- Trzymam cię za słowo - szepnęła panna Styles i pocałowała brata w czoło.
- Od kiedy jesteś dla mnie taka miła? - zażartował loczek. - Ostatni raz pocałowałaś mnie chyba jak miałem z dziesięć lat.
- Bardzo śmieszne. - Gemma przewróciła teatralnie oczami. - Wiesz, że cię kocham i żałuję, że nasze relacje się tak oziębiły...
- Ale wszystko jest już w porządku - odezwał się Harry i mocno przytulił swoją starszą siostrę.
- Dziękuję - szepnęła mu na ucho.
***
Josh całą noc spędził u Debbie. Chciał jakoś wesprzeć panią Edwards. Wiadomość o śmierć dziecka musiała być dla niej szokiem. Josh sam pamięta jak czuł się po stracie dziecka. Całą noc spędzili w salonie na kanapie wspominając Perrie. Był to ich sposób na walkę z cierpieniem. Trudno było im uwierzyć, że już nigdy nie zobaczą tej pozytywnie patrzącej na świat Blondynki. Usłyszeli pukanie do drzwi. Josh poinformował Debbie, że je otworzy. Szybko opuścił salon i udał się do przedpokoju. Wziął głęboki wdech i otworzył brązowe drzwi.
- Cześć Josh - usłyszał łagodny głos Seleny, obok niej stała Taylor. - Możemy wejść?
- Tak, oczywiście - odpowiedział i wpuścił dziewczyny do środka. Przyjaciółki udały się do salonu, na widok zrozpaczonej Debbie, Selena natychmiast do niej podbiegła i ją przytuliła.
- Tak bardzo mi przykro - szepnęła brunetka. - Może i nie miałam z Perrie dobrych kontaktów, ale będzie mi jej brakowało. Nawet nie mogę sobie wyobrazić co musi pani czuć. Była taka młoda. Czy wiadomo co się stało?
- Prawdopodobnie przedawkowała narkotyki - odpowiedział cicho Cuthbert ocierając łzy.
- O Boże! - Taylor zasłoniła dłonią swoje usta. - Perrie wróciła do narkotyków?
- Niestety - westchnęła Debbie. - To była moja klęska wychowawcza.
- Proszę tak nie mówić - odezwała się panna Gomez. - Perrie miała swoje wady, ale była osobą dobrą i jeśli kogoś kochała to była w stanie zrobić dla niego wszystko.
- Dziękuję - szepnęła Debbie. - Dziękuję, że jesteście ze mną. Gdyby nie wy to nie wiem co bym zrobiła...
- Proszę tak nie mówić! - przerwała jej Taylor. - Musi być pani teraz silna.
***
George położył na trawie kanisterek z benzyną i zdjął czarny kaptur z głowy. Nerwowo tupał nogą, A już dawno powinna się pojawić.
- Już jestem - usłyszał głos swojej ukochanej.
- Nareszcie - mruknął i musnął jej usta. - Myślałem, że sam będę musiał wykonać zadanie.
- Przepraszam. - Lekko się uśmiechnęła. Wiedziała, że jej ukochany lubi jej uśmiech. - Nie miałam się jak wyrwać. Przepraszam jeszcze raz.
- Już ci wybaczyłem - powiedział. - Zabieramy się do pracy. Ja pozamykam drzwi, a ty wkradnij się do kuchni.
- Dobrze, skarbie - odezwała się A i udała się w stronę tylnich drzwi do domu Stylesów.W tym samym czasie George, pozamykał wszystkie drzwi na klucz oraz pozabezpieczał każde okna, by nie można było ich otworzyć.
W tym samym czasie Gemma wraz z Harry'm udali się do swoich pokoi, by zabrać potrzebne rzeczy. Panna Styles zabrała torebkę, a loczek plecak, po złożeniu zeznań zmierzał pójść do szkoły.
W kuchni A odkręciła butle z gazem, po chwili dołączył do niej George, który rozlał również od ogrodu do butli gazowej benzynę.
- Gotowe? - spytał ukochanej.
- Tak - odpowiedziała, lekko się uśmiechając. - Zdrajcy niech ginął. - Szybko opuścili kuchnię, zatrzaskując za sobą drzwi. Schowali się za drzewem, A otrzymała od George'a zapalniczkę.
- Do zobaczenia, Harreh i Gems - szepnęła i odpaliła benzynę.
***
Debbie, Taylor, Selena i Josh w ciszy pili herbatę. Pomiędzy nimi panowała cisza. Pani Edwards przyciskała do piersi fotografię swojej ukochanej córki.
- Musimy już iść - odezwał się Josh, wstając od stołu i umieszczając kubek w zlewie. - Spóźnimy się do szkoły.
- Wpadniemy po zajęciach - dodała Selena, masując dłoń Debbie.
- Dziękuję, dziękuję za wszystko - szepnęła wzruszona pani Edwards.
- Nie ma za co - odpowiedziała Taylor. - Musimy się wspierać nawzajem.
- Do zobaczenia popołudniu - rzekł Josh i przepuścił Tay i Sel w drzwiach. Przyjaciółki sięgnęły po swoje rzeczy i wyszły na ganek, za nim podążał Cuthbert.
- Coś śmierdzi - stwierdziła panna Gomez, spoglądając na pozostałą dwójkę.
- Jakby coś się paliło - powiedział Josh i w tej chwili usłyszeli nadjeżdżający wóz strażacki.
Wybiegli na ulicę, nad okolicą zobaczyli kłęby czarnego dymu.
- O Boże! - krzyknęła Taylor. - Musimy tam biec. Może ktoś potrzebuje pomocy - pomyślała.
- Pani Tino, co się dzieje? - zapytała Selena żonę pastora biegnącą ulicą.
- Nieszczęście - westchnęła, ledwo łapiąc oddech. - Dom Anne Styles stanął w ogniu - poinformowała ich.
- Ale nikogo nie było w środku? - zapytała natychmiast Taylor.
- Nie wiadomo - odpowiedziała Tina. - Widziałam jak Anne idzie do pracy, ale Gemmy i Harry'ego już nie...
- O mój Boże - szepnęła panna Swift i zaczęła biec w stronę pożaru.
- Tay! - zaczekaj krzyknęła jednocześnie Selena i Josh. Blondynka ich jednak nie posłuchała i szybko się od nich oddalała.
***
Gemma zbiegła do salonu, w całym domu panował gęsty dym. Dziewczyna zasłoniła usta dłonią. Paliły ją drogi oddechowe.
- Harry!? - zakaszlała.
Próbowała rozejrzeć się dookoła. Dym bardzo jej to utrudniał. Zaczęła płakać. Nie mogła zostawić tutaj swojego młodszego braciszka.
- Tutaj - usłyszała błagania i upadła na kolana. Harry leżał przygnieciony cegłami. Na czworaka próbowała się do niego dostać. - Pomóż mi! - poprosił.
Panna Styles próbowała odsunąć od niego ciężkie cegły.
- Przestań - poprosił po chwili. - Uciekaj, przynajmniej ty się ratuj. Proszę, powiedz tylko mamie i Taylor, że ich kocham...
- Przestań! - krzyknęła i z całych sił próbowała odsunąć gruzowisko.
- Gemma proszę. - Po policzku Harry'ego spłynęła łza. - Powiedz mi tylko kim jest A?
- Harry pomogę ci - przyrzekła panna Styles.
- Przestań! - krzyknął. - Powiedz mi tylko kim jest A. Proszę. - Spojrzał na nią błagalnym i spokojnym wyrazem twarzy.
- A jest... - Nie dokończyła, jedna z rozżarzonych belek podtrzymujących sufit salonu upadła na jej kruche ciało, miażdżąc je.
- Nie !- Po pomieszczeniu rozległ się krzyk Harry'ego. Gemma umarła na jego oczach. On sam wykonał znak krzyża. - Kocham cię Tay - szepnął i po chwili na jego ciało zawalił się pozostały fragment ściany.
- Księga Mądrości mówi: ''A sprawiedliwy choćby umarł przedwcześnie znajdzie odpoczynek''. - Pastor Harris rozpoczął swoją przemowę. W kościele co jakiś czas było słychać wybuchy płaczu. W miejscowym kościele na katafalkach znajdowały się trzy trumny. Po lewej stronie znajdowały się trumny Gemmy i Harry'ego. Za nimi siedziała zrozpaczona Anne, która straciła dwójkę swoich ukochanych dzieci. Obok siedziała Taylor wraz z rodzicami i Austinem. Towarzyszył im również George, który był dobrym przyjacielem Harry'ego. Po prawej stronie znajdowała się trumna z ciałem Perrie, obok siedziała Debbie, którą wspierała Tina z Joshem. Były mąż pani Edwards i ojciec Pez nie pojawił się na pogrzebie własnej córki.
Wśród żałobników była również Eleanor i Selena, które siedziały trzeciej ławce wraz z Amandą i Deborah. Za nimi siedział Niall wraz z rodzicami, panna Calder zauważyła, że blondyn bardzo dziwnie się zachowywał. Co jakiś czas rozglądał się po świątyni. Jego zachowanie było częstym tematem przemyśleń El. Wśród zgromadzonych była również dyrektor szkoły Sharon Osbourne, Tulisa oraz Jade. Przed kościołem uroczystość obserwował Michale, który był coraz bardziej zaintrygowany sytuacją panującą na Coronation Street.
- Każdy z nas zapewne spogląda teraz w niebo i pyta: dlaczego? - Pastor kontynuował przemowę. - Na to pytanie tylko sam Bóg zna odpowiedź. To On decyduje kogo posłać do swojego Królestwa. Wygląda na to, że wobec Gemmy, Perrie i Harry'ego miał jakieś zacne plany. Wiem, że został ból. Rozłąka zadaje cierpienie, ale również daje nadzieję na ponowne spotkanie. Każdy z nas musi wierzyć, że jest im tam dobrze. Nie ma tam śmierci, chorób, smutku. Są tam szczęśliwi i już oczekują na przyjście swoich bliskich. Nam tutaj na ziemi pozostała tylko modlitwa za ich dusze i wspomnienia. Powstańmy i razem módlmy się jak nas nauczył Jezu Chrystus. - Zgromadzeni wstali z miejsc.
- Ojcze nasz, któryś jest w niebie... - wszyscy chórem wypowiadali słowa modlitwy.
- Harry!? - zakaszlała.
Próbowała rozejrzeć się dookoła. Dym bardzo jej to utrudniał. Zaczęła płakać. Nie mogła zostawić tutaj swojego młodszego braciszka.
- Tutaj - usłyszała błagania i upadła na kolana. Harry leżał przygnieciony cegłami. Na czworaka próbowała się do niego dostać. - Pomóż mi! - poprosił.
Panna Styles próbowała odsunąć od niego ciężkie cegły.
- Przestań - poprosił po chwili. - Uciekaj, przynajmniej ty się ratuj. Proszę, powiedz tylko mamie i Taylor, że ich kocham...
- Przestań! - krzyknęła i z całych sił próbowała odsunąć gruzowisko.
- Gemma proszę. - Po policzku Harry'ego spłynęła łza. - Powiedz mi tylko kim jest A?
- Harry pomogę ci - przyrzekła panna Styles.
- Przestań! - krzyknął. - Powiedz mi tylko kim jest A. Proszę. - Spojrzał na nią błagalnym i spokojnym wyrazem twarzy.
- A jest... - Nie dokończyła, jedna z rozżarzonych belek podtrzymujących sufit salonu upadła na jej kruche ciało, miażdżąc je.
- Nie !- Po pomieszczeniu rozległ się krzyk Harry'ego. Gemma umarła na jego oczach. On sam wykonał znak krzyża. - Kocham cię Tay - szepnął i po chwili na jego ciało zawalił się pozostały fragment ściany.
***
Tydzień później,
- Księga Mądrości mówi: ''A sprawiedliwy choćby umarł przedwcześnie znajdzie odpoczynek''. - Pastor Harris rozpoczął swoją przemowę. W kościele co jakiś czas było słychać wybuchy płaczu. W miejscowym kościele na katafalkach znajdowały się trzy trumny. Po lewej stronie znajdowały się trumny Gemmy i Harry'ego. Za nimi siedziała zrozpaczona Anne, która straciła dwójkę swoich ukochanych dzieci. Obok siedziała Taylor wraz z rodzicami i Austinem. Towarzyszył im również George, który był dobrym przyjacielem Harry'ego. Po prawej stronie znajdowała się trumna z ciałem Perrie, obok siedziała Debbie, którą wspierała Tina z Joshem. Były mąż pani Edwards i ojciec Pez nie pojawił się na pogrzebie własnej córki.
Wśród żałobników była również Eleanor i Selena, które siedziały trzeciej ławce wraz z Amandą i Deborah. Za nimi siedział Niall wraz z rodzicami, panna Calder zauważyła, że blondyn bardzo dziwnie się zachowywał. Co jakiś czas rozglądał się po świątyni. Jego zachowanie było częstym tematem przemyśleń El. Wśród zgromadzonych była również dyrektor szkoły Sharon Osbourne, Tulisa oraz Jade. Przed kościołem uroczystość obserwował Michale, który był coraz bardziej zaintrygowany sytuacją panującą na Coronation Street.
- Każdy z nas zapewne spogląda teraz w niebo i pyta: dlaczego? - Pastor kontynuował przemowę. - Na to pytanie tylko sam Bóg zna odpowiedź. To On decyduje kogo posłać do swojego Królestwa. Wygląda na to, że wobec Gemmy, Perrie i Harry'ego miał jakieś zacne plany. Wiem, że został ból. Rozłąka zadaje cierpienie, ale również daje nadzieję na ponowne spotkanie. Każdy z nas musi wierzyć, że jest im tam dobrze. Nie ma tam śmierci, chorób, smutku. Są tam szczęśliwi i już oczekują na przyjście swoich bliskich. Nam tutaj na ziemi pozostała tylko modlitwa za ich dusze i wspomnienia. Powstańmy i razem módlmy się jak nas nauczył Jezu Chrystus. - Zgromadzeni wstali z miejsc.
- Ojcze nasz, któryś jest w niebie... - wszyscy chórem wypowiadali słowa modlitwy.
***
Pożegnanie w kościele dobiegały końca. W wieży świątyni rozbrzmiały dzwony. Żałobnicy zaczęli opuszczać wnętrze i przygotowywali się na marsz na cmentarz. Michael wrócił do samochodu, by obserwować dalsze uroczystości. Po chwili na siedzeniu pasażera dosiadł się Dan.
- Co sądzisz? - komisarz Trevino usłyszał pytanie asystenta.
- Nie wiem. Po raz pierwszy nie wiem. - Michael wzruszył ramionami. - Eleanor Calder i Selena Gomez - wskazał na brunetki. - Taylor Swift i George Shelley - wskazywał dalej. - Do tego jeszcze Josh Cuthbert - dodał. - Tą piątkę łączy jakaś tajemnica. - A odpowiedzią może być on - komisarz wskazał na Nialla podążającego wraz z rodzicami.
- Niall?- zapytał zdziwiony Dan.
- Tak sądzę - odrzekł Michael. - On jest dla mnie jedną wielką zagadką. Czasem jest bardzo spokojny, a czasem wybuchowy i bardzo arogancki. Trzeba się mu dobrze przyjrzeć. On może być kluczem dla rozwiązania tej całej pogmatwanej zagadki.
- Czyli zajmujemy się nadal tą sprawą? - Dan chciał się upewnić.
- Oczywiście - odpowiedział Michael i odpalił silnik, by ruszyć za podążającymi na cmentarz żałobnikami.
***
Kolejne dni były dla przyjaciół okresem bardzo trudnym. Selena i Josh każdą wolną chwilę spędzali z Debbie. Byli dla niej wielką podporą w tym czasie. Eleanor wykonywała coraz większe postępy w chodzeniu. Poruszała się już bez niczyjej pomocy i mogła już samodzielnie poruszać się po domu czy na pieszo udać się do szkoły.
Taylor każdą wolną chwilę spędzała na cmentarzu na grobie swojego ukochanego. Andrea postanowiła wsiąść urlop z pracy, by zająć się córką. Bardzo się o nią martwiła. Jej stan psychiczny był bardzo zły. Pani Swift każdej nocy nie mogła zasnąć, obawiała się, że w nocy Taylor coś sobie zrobi. Był to dla niej czas, by wykazać się jako matka. Częstym gościem w ich domu była Anne, która na jakiś czas zamieszkała u pastora i jego żony. Społeczeństwo Coronation Street już gromadziło fundusze na odbudowanie domostwa pani Styles.
- Postanowiłam zamieszkać z moją matką - poinformowała Anne państwa Swift w czasie jednej z kolacji. - Tutaj już nic mnie nie trzyma i tu wszystko mi ich przypomina - szepnęła, ocierając spływającą łzę.
- Jest pani pewna? - zapytała Taylor, masując kobietę po ramieniu.
- Tak - odpowiedziała sięgając po chusteczkę. - Moja mama już znalazła mi pracę. Zaczynam ją od przyszłego tygodnia. Mam tylko do ciebie prośbę - zwróciła się do blondynki. - Opiekuj się grobem moich dzieci. Proszę cię tylko o to.
- Oczywiście - obiecała Taylor i wpadła w ramiona kobiety.
- Dziękuję - szepnęła Anne.
- To ja dziękuję - odparła panna Swift. - To pani wydała na świat Harry'ego. Dziękuję, że dzięki pani miałam okazję przeżyć swoją pierwszą i wielką miłość.
- Obie kochaliśmy mojego Harry'ego - dodała zapłakana Anne.
Taylor każdą wolną chwilę spędzała na cmentarzu na grobie swojego ukochanego. Andrea postanowiła wsiąść urlop z pracy, by zająć się córką. Bardzo się o nią martwiła. Jej stan psychiczny był bardzo zły. Pani Swift każdej nocy nie mogła zasnąć, obawiała się, że w nocy Taylor coś sobie zrobi. Był to dla niej czas, by wykazać się jako matka. Częstym gościem w ich domu była Anne, która na jakiś czas zamieszkała u pastora i jego żony. Społeczeństwo Coronation Street już gromadziło fundusze na odbudowanie domostwa pani Styles.
- Postanowiłam zamieszkać z moją matką - poinformowała Anne państwa Swift w czasie jednej z kolacji. - Tutaj już nic mnie nie trzyma i tu wszystko mi ich przypomina - szepnęła, ocierając spływającą łzę.
- Jest pani pewna? - zapytała Taylor, masując kobietę po ramieniu.
- Tak - odpowiedziała sięgając po chusteczkę. - Moja mama już znalazła mi pracę. Zaczynam ją od przyszłego tygodnia. Mam tylko do ciebie prośbę - zwróciła się do blondynki. - Opiekuj się grobem moich dzieci. Proszę cię tylko o to.
- Oczywiście - obiecała Taylor i wpadła w ramiona kobiety.
- Dziękuję - szepnęła Anne.
- To ja dziękuję - odparła panna Swift. - To pani wydała na świat Harry'ego. Dziękuję, że dzięki pani miałam okazję przeżyć swoją pierwszą i wielką miłość.
- Obie kochaliśmy mojego Harry'ego - dodała zapłakana Anne.
***
Selena i Josh wychodzili z posesji pani Edwards. Na niebie zbierały się deszczowe chmury. Cuthbert zatrzymał się i spojrzał pannie Gomez prosto w oczy.
- Coś się stało? - zapytała, dotykając dłońmi swoją twarz aby upewnić się czy nie jest brudna.
- Nie - uśmiechnął się chłopak. - Chciałem ci tylko podziękować...
- Za co?
- Za to wszystko co robisz - odpowiedział łagodnie. - Byłem głupi, że zdradziłem cię z Perrie. Jesteś jak anioł. Nie wiem czy byłbym w stanie wspierać matkę osoby z którą moja ukochana miałaby romans. Jesteś fantastyczna. Żałuję, że w ciebie zwątpiliśmy. To wszystko moja wina. Ja jako twój chłopak powinienem cię bronić, a ja schowałem głowę w piasek. Jestem tchórzem Sel i nie jestem ciebie godzien...
- Przestań - przerwała mu panna Gomez i musnęła jego usta. Z nieba spadły pierwsze krople deszczu. Ich miłość odrodziła się na nowo, ale wysuwa się pytanie na jak długo? To wie tylko A.
***
Eleanor i Jade wykonywały projekt na biologię. Pana Thirlwall bardzo dużo czasu spędzała razem z El. Bardzo dobrze się rozumiały, pomimo, że panna Calder nie mogła być w pełni szczera z Jade.
- Może dopiszmy jeszcze ten tekst o skutkach - zaproponowała Eleanor, wskazując na tekst z książki.
- Świetny pomysł - odrzekła Jade i zabrała się za przypisywanie tekstu.
- Napijesz się czegoś? - zapytała El udając się do kuchni.
- Nie dziękuję - odpowiedziała Jade. Następnie upewniła się, że panna Calder znajduje się w kuchni. Sięgnęła po jedną z ramek ze zdjęciem Eleanor, kciukiem przejechała po fotografii i umieściła ją w torebce.
El w kuchni w kuchni wyciągnęła z lodówki sok i nalała go do szklanki, kiedy zadzwonił jej telefon. Szybko spojrzała na ekran i odczytała wiadomość
From UnknownKtoś się w Tobie zabujał. Ja wiem kto?- A.P.S. Widzisz! Nadal tu jestem i Was obserwuję.
Ciężko przełknęła ślinę i przez dłuższy czas przeglądała się w tekst wiadomości. Dopiero pojawienie się Jade w kuchni ją uprzytomniło.
- Zamyśliłam się - szepnęła i wyminęła przyjaciółkę.
- Na pewno? - Panna Thirlwall chciała być pewna.
- Tak - skłamała Eleanor.
- Może zabrzmi to dziwnie, ale sądzę, że tutaj dzieje się coś dziwnego - powiedziała Jade, krocząc za panną Calder.
- Dziwnego? - zapytała El i ponownie ciężko przełknęła ślinę.
- Tak - odrzekła panna Thirlwall. - Sądzę, że zaginięcie i śmierć Perrie czy pożar w którym zginął Harry i Gemma nie są przypadkiem. Sądzę, że ktoś zabił ich specjalnie...
- Przestań! - przerwała jej Eleanor. Była przerażona słowami przyjaciółki. Nie mogła uwierzyć, że Jade udało się zauważyć, że na Coronation Street dzieje się coś niepokojącego. Musiała coś zrobić, by panna Thirlwall nie dowiedziała się o istnieniu A.
***
A- Konfrontacja się zbliża.
George- Czyli kończymy tę zabawę?
A- Już wkrótce. Mam już dość ich twarzy. Ich koniec już się zbliża.
George- El, Tay, Sel i Joshy. Ostatnia czwórka. Kim się najpierw zajmiemy?
A- Tobie dam pole do popisu.
George- Dziękuje kochanie.
A- Nmzc.
George- Kocham!
A- Ja również. Koniec jest bliski.
***
Eleanor zauważyła przez okno jak zdenerwowany Niall opuszcza swój dom. Szybko ubrała buty i płaszcz i postanowiła go śledzić. Jego postać bardzo ją intrygowała. Był jej przyjacielem, ale czuła, że jest wobec niej nie w pełni szczery.
Opuściła dom i powoli szła za Horanem. W duchu dziękowała, że Niall idzie powoli. Jej nogi były jeszcze ociężałe i nie mogła ich zbytnio forsować.
Blondyn zbliżał się do domu państwa Swift kiedy dołączył do niego Austin. Przywitali się i razem udali się do domu pastora i jego żony. El schowała się za drzewem i postanowiła zaczekać.
Po dwóch godzinach oczekiwania już chciała wracać do domu. Nagle drzwi otworzyły się i ze środka wyszła Tulisa, Austin, George oraz Niall. Cała czwórka pożegnała się z Tiną i ruszyli przed siebie.
Na ulicy odłączyła się od nich panna Contostavlos, która udała się w stronę przystanku, następnie Austin, który wszedł do swojego domu.
George następnie szepnął coś na ucho Niallowi, co bardzo zdenerwowało blondyna. Skarcił go wzrokiem i Shelley wszedł do swojego domu.
Smutny Niall ruszył przed siebie. Po jego policzku spływały łzy.
Po dwóch godzinach oczekiwania już chciała wracać do domu. Nagle drzwi otworzyły się i ze środka wyszła Tulisa, Austin, George oraz Niall. Cała czwórka pożegnała się z Tiną i ruszyli przed siebie.
Na ulicy odłączyła się od nich panna Contostavlos, która udała się w stronę przystanku, następnie Austin, który wszedł do swojego domu.
George następnie szepnął coś na ucho Niallowi, co bardzo zdenerwowało blondyna. Skarcił go wzrokiem i Shelley wszedł do swojego domu.
Smutny Niall ruszył przed siebie. Po jego policzku spływały łzy.
***
Przez Coronation Street przejechało kilka wozów policyjnych. Kierowali się w stronę pobliskiego lasu. Michael wraz z Danem jechali jednym z samochodów. Pojazdy zatrzymały się na drugim krańcu lasu obok dużego rozłożystego drzewa. Teren wokół był zabezpieczony i ogrodzony, dookoła kręcili się policjanci, jak i również lekarze. Pod drzewem znajdowały się odkopane szczątki człowieka.
Michael i Dan opuścili swoje auto i podeszli bliżej. Jeden z policjantów wskazał im gdzie mają się udać. Przekroczyli taśmę zabezpieczającą i stanęli nad szczątkami.
- Co wiadomo? - zapytał komisarz Trevino jednego z lekarzy.
- Młoda dziewczyna, śmierć nastąpiła jakieś dwa lata temu, może trochę wcześniej - odpowiedział lekarz, dotykając kości. - Nie widać żadnych urazów, zgon nastąpił pewnie z powodu obrażeń wewnętrznych...
P.S.
Kto dziś z Was ogląda ostatni odcinek Anny German? Ja już naszykowałam tuzin chusteczek.
- Co wiadomo? - zapytał komisarz Trevino jednego z lekarzy.
- Młoda dziewczyna, śmierć nastąpiła jakieś dwa lata temu, może trochę wcześniej - odpowiedział lekarz, dotykając kości. - Nie widać żadnych urazów, zgon nastąpił pewnie z powodu obrażeń wewnętrznych...
***
Eleanor wraz z mamą oglądały Dowton Abbey.
Selena i Josh spędzali razem czas.
Taylor oglądała zdjęcia Harry'ego.
Ich telefony zadzwoniły jednocześnie. Każde z nich spojrzało na ekran i odczytało wiadomość
From UnknownZ ostatniej chwili! W lesie pod rozłożystym drzewem znaleziono szczątki młodej dziewczyny. Do kogo one należały? Do Amy, Annie, Amelii?- A.P.S. Wasz koniec już się zbliża.
_______________________
Jak Wam mija majówka? Mam nadzieję, że dobrze. Życzę miłego świętowania 222-drugiej rocznicy uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja.
P.S.
Kto dziś z Was ogląda ostatni odcinek Anny German? Ja już naszykowałam tuzin chusteczek.
Ej prosze aby nie umarł Niall i Selena pliss < 3
OdpowiedzUsuńTak myślałam że coś się stanie Gemie i Harremu ;p
OdpowiedzUsuńTeż się przygotowuje do ostatniego odcinku Anny German <3
Już myślałam, że Gemma i Harry zdążą pójść na policje xd
OdpowiedzUsuńAle ty zawsze wymyślisz coś genialnego i to u Ciebie lubie ; d
Czekam na następny rozdział i chce już wiedzieć kto to A ;)
wiedziałam, że nie zdążą iść na policję...
OdpowiedzUsuńale jedno jest straszne: na początku przy tych sms'a, że kto co robi, było tyyyyle osób, a teraz? 4? tak malutko ;c
no to mi się wydaje, że teraz zabiją Josha xd
świetny jak zwykle! :D
@1DWixx
Nie spodziewałam się, że tym razem to Harry i Gemma stracą życie...
OdpowiedzUsuńAż mi się tak jakoś smutno zrobiło;o
Zdaje mi się, że to ciało, które odnaleziona będzie należało do Amelii, ale będzie w tym jakieś drugie dno xd
Luvię snuć domysły, a w twoim opowiadaniu nic nie jest takie proste jak początkowo się wydaje:)
Czekam na nn, pozdrawiam;*
Nie spodziewałam się tego.Czekam na kolejny <3
OdpowiedzUsuńsuper rozdział. Nie mogę się doczekać następnego. Przez chwilę myślałam, ze to Tina jest A, ale potem 'dobra, wariuję. Czemu żona pastora miałaby to robić?' {o ile nie pomyliłam, jej. Jeśli tak to OGROMNE PRZEPRASZAM}.
OdpowiedzUsuńextra ♥
OdpowiedzUsuńPrzepraszam za moja dluga nieobecnosc ;( Mialam problemy z internetem, ale dzisiaj nadrobilam wszystkie rozdzialy i jestem w szoku!! Tak wszystko potoczylo sie tak tragicznie :c Tyle pogrzebow, tajemnic i ogolnie tragedii!! Dlatego jestem fanka twoje opowiadania :) Milo sie to czyta i jestem naprawde ciekawie, mimo ze zabijasz tyle ludzi co rozdzial :D Hahhahahha nie bierz sobie tego negatywnie ;** Czekam na kolejny rozdzial i mam jakies dziwne przeczucie, ze to Jade albo Tina sa A. Wiem to pewnie glupie, ale jakos tak mi sie to nasuwa :p Pozdrawiam! ♥ I sorki, ale pisze z belgijskiej klawiatury i nie mam naszych polskich literek ;/ Wiesz o co chodzi..
OdpowiedzUsuńawh, cudowny rozdział. Nie powiem, zasmuciła mnie śmierć Harrego..:(
OdpowiedzUsuńWgl. nie wiem już kto to A , myślałam że Niall, ale to nie on. Myślałam, że Gemma, ale umarła..więc kto?
Czekam na kolejny niecierpliwie i mam małe pytanie, czy sama robiłaś szablon? : >
Nie, zamówiłam go na: http://naglowkowy-swiat.blogspot.com/
Usuńaz żałuję ze rozdziałów nie dodajesz co dwa/trzy dni. Jestes wielka! Szkoda ze juz kończysz z tym blogiem ;c rozdział oczywiście jest świetny. Mam nadzieję ze nastepny bedzie również ciekawy i genialny :) nie moge sie doczekać następnego! :P i wiesz co? Az sie zastanowie z tym betowaniem.... ;p powodzenia przy kolejnych!
OdpowiedzUsuńMój Boże Sophie jesteś genialna domyślałam się kto jest A to wszystko jest takie podchwytliwe dla mnie jesteś geniuszem!
OdpowiedzUsuń.....chyba domyślam się kto jest A..... czyżby to była Tulisa???? Bardzo mnie to ciekawi :)) i want mooore!!!!!
OdpowiedzUsuńPrzezytałam całe twoje opowiadanie w niecały dzień, i jestem pod wielkim wrażeniem. Jeszcze żadna powieść tego typu, mnie tak nie wciągnęła. Mi się wydaje, że w to wszystko jest wplątana żona pastora, a sądząc po nagłówku to ta trójka przeżyje.
OdpowiedzUsuńPS. Twoje opowiadanie czyta się bardzo szybko i z przyjemnością, bo nie ma (przynajmniej ja nie zauważyłam) błędów ortograficznych oraz powtórzeń, co niestety w większości blogów zdarza się notorycznie.p
Omomomommo! Wciągające jak cholera! Naprawdę masz niesamowity i ciekawy styl pisania! Szybko dodawaj kolejny rozdział! :) Czytam twojego bloga od początku i nie wiem dlaczego wcześniej nie komentowałam *.* Mam do ciebie pytanie, a nie chce spamować.. dasz rade napisać na gg (38128772) lub na TT https://twitter.com/hazzanator_ będę bardzo wdzięczna :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że masz już "doświadczenie". Właśnie zaczęłam pisać powieść i nie wiem co mogłabym doszlifować. Mogę liczyć na twoją radę? Byłabym wdzięczna.
OdpowiedzUsuńAdres: http://parodies-of-brain.blogspot.com/
Pozdrawiam i liczę,że nie zignorujesz mojej prośby :)
Zostałaś nominowana do Libster Awards. :) więcej u mnie na blogu : http://naomi-and-niall.blogspot.com/p/libster-awards.html
OdpowiedzUsuńTwoje opowiadanie ma to do siebie, że ciężko jest je przewidzieć. Byłam pewna, że to Harry będzie odgrywał jakąś ważną rolę albo Pezz, a tutaj proszę. Umarli.
OdpowiedzUsuńDomyślam się, iż to Jade zakochała się w Eleanor? Mhm, takie moje małe przypuszczenia. No i jest jesszcze Niall, którego ciężko jest rozgryźć. Dla mnie, blondyn mógłby być nawet największym mordercom na swiecie, a i tak lubiłabym jego postać. Takie moje dość dziwne podejście :)
Ostatnio nie komentowałam Twoich rozdziałów, ale wiedz, że czytałam na bieżąco.
Szkoda, że kończysz już to opowiadanie, bo naprawdę jest niesamowite. Czekam na rozwiązanie akcji.
Lovee, xoxo
Swietne *-* niemam pojecia dlaczefgo, ale mam dziqne schizy, ze to Josh jest A. Ale to nie moze byc prawda, bo A jeat przeciez kobietą ;) wiec moe drugie podejrzenie to.. Selena o.o sama sie sobiedziwie, ale wlasnie tak ;)
OdpowiedzUsuńCzemu Harreh jest martwyy ;c ;p
goodnightblue.blogspot.com
No rozdział jak zawsze ciekawy, nie da się ukryć. (: Ta scena pożaru była świetna. No i ta belka (czy tam ściana), która przygniotła Gemmę AKURAT gdy ta miała mu powiedzieć kim jest A. Jak w każdym filmie. ;)
OdpowiedzUsuńMuszę Ci powiedzieć, że masz wiele literówek. Nie sprawdzasz błędów nim opublikujesz? A no i jak ktoś mówi o jakieś czynności którą wykonuje on sam (albo planuje.. albo że już to zrobił..) to na końcu czasownika zamiast "e" jest "ę". Nie wiem czy zrozumiałaś o co mi chodzi. Ale przykład: "Ja zrobiĘ.". Często to pomijasz. O! Znalazłam: "-Dziękuje- szepnęła Debbie." Powinno być "dziękujĘ".
Co nie zmienia faktu, że jest bardzo interesująco, a teraz lecę oglądać zwiastun opowiadania "Zabójca w bieli." Pozdrawiam i życzę weny. (:
witaj chciała bym cię zaprosić na mój nowy blog z opowiadaniami o One Direction.
OdpowiedzUsuńCo prawda jest dopiero PROLOG, ale niedługo dodam rozdział.
Prolog pisałam po raz pierwszy i bardzo mi zalezy na twojej opinii.
ZAPRASZAM.
http://in-my-mind-i-cry-for-love.blogspot.com
Inspirowałaś się serialem słodkie kłamstewka ? :) Swoją drogą uwielbiam ten serial i miło poczytać podobną historie tyle, że z ulubionymi bohaterami.
OdpowiedzUsuńZostałaś nominowana do Versatile Blogger Award więcej u mnie :*
OdpowiedzUsuńHej, czytam Twoje opowiadanie od jakiegoś czasu, nigdy nie komentowałam , ponieważ czytałam na telefonie, który mnie chyba nie lubi, bo ucina połowę tekstu.
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się Twoje opowiadanie, chyba nawet bardziej niż PLL, które wręcz ubóstwiam.
Mam kilka podejrzeń, ciekawe czy się sprawdzą?
Pozdrawiam i życzę dużo weny.
JJ