sobota, 23 marca 2013

XI

/ How You Remind Me - Avril Lavigne /

  Harry opuszczał budynek szkoły. Był już maj, nie śpieszył się do domu. Anne na pewno ponownie kłóci się z kolejną osobą, która żąda od niej spłaty długu. Chciał się nacieszyć ciszą i słoneczną pogodą. Udał się do miejscowego parku, zawsze lubił przebywać na łonie natury. Usiadł na jednej z ławek, obok położył plecak. Zauważył jedną w ulotek leżących na ziemi. Sięgnął po nią, była to ulotka dotyczącą pracy jako osoba do towarzystwa. Nie wiedział co to dokładnie oznacza, mimo to zadzwonił pod podany numer.

  Wspomnienie to wróciło do Harry'ego w momencie kiedy oczekiwał na Olly'ego. Policjant spóźniał się już kilka minut, martwiło to Stylesa. Murs zawsze był bardzo punktualny. Harry sięgnął do kieszeni spodni i wyciągnął telefon. Odnalazł numer Olly'ego i zadzwonił. Po kilku sygnałach włączyła się poczta głosowa. Harry odłożył telefon na stolik. Postanowił, że zaczeka jeszcze pięć minut.

  Chciał już opuścić kawiarnię, kiedy usłyszał dźwięk nadjeżdżającej karetki pogotowia. Pośpiesznie wybiegł na zewnątrz. Na skrzyżowaniu zgromadził się mały tłum.

  - Został potrącony - usłyszał głos starszej kobiety.

  Podszedł bliżej, to co zobaczył! Było dla niego szokiem. Na środku drogi leżał Olly w kałuży krwi.

  - Nie żyje - rzekł jeden z sanitariuszy.

  Po policzku Harry'ego spłynęła pierwsza łza. Zdzwonił jego telefon. Spojrzał na ekran

From Unknown
Za dużo wiedział- A.

***

  Niall wpatrywał się przez dłuższy czas w monitor komputera. Otarł spływającą po policzku łzę. Miał już tego dość. Chronił swoją ukochaną, łamiąc wszystkie swoje zasady. Widział, że miłość wymaga poświęceń. Musiał zrobić wszystko, aby być szczęśliwym. Przeczytał ostatni raz wiadomość przed skasowaniem

Zajmij się Tulisą! Do północy mam mieć zdjęcia!- A.

P.S.
Szykuj czarny garnitur.

***

  Eleanor i Selena pożegnały się z Amandą i ruszyły w stronę szkoły. Po drodze dołączył do nich Louis. El przywitała go namiętnym całusem.
  - Sel - zwrócił się do panny Gomez. - Chciałbym cię przeprosić za wszystko. Nie powinniśmy w ciebie wątpić. Wszyscy w tym siedzimy i powinniśmy się wspierać i pomagać sobie na wzajem.
  - Lou, nic się nie stało - zapewniła go Selena. - A to wszystko zaplanowało. Nie mam ci tego za złe.
  - Naprawdę?
  - Naprawdę - odpowiedziała panna Gomez i przytuliła Lou.
  - Hej! - krzyknęła Eleanor. - Co niedużo to nie zdrowo. Ja tu stoję.
  - Już, już - szepnął Louis. - Jednak mnie kocha - zażartował i chwycił dłoń panny Calder.
  - Pięknie razem wyglądacie - zachwyciła się Selena. - Ciekawe jak mnie powita mój Romeo?- Na dźwięk tego pytania El i Lou spojrzeli na siebie i ruszyli dalej.

***

  Perrie postanowiła zostać dzisiaj w domu. Nieczuła się najlepiej, większość czasu spędzała w łazience. Z samego rana zadzwoniła do Josha. Musiała go poinformować o ciąży, nie mógł dowiedzieć się o tym od A. Podeszła do biurka i sięgnęła po zdjęcie Zayna. Bardzo za nim tęskniła, po jego śmierci jej życie diametralnie się zmieniło. Powróciła do swoich starych nawyków, zaczęła imprezować, wróciła do narkotyków. Nie miała przy sobie swojego opiekuna w osobie Zayna, który zawsze ją wspierał. Przytuliła jego zdjęcie do serca. Marzyła, by ostatni raz go zobaczyć. Poczuć jego dotyk, smak jego ust. Jej uczucie było tak silne, nawet śmierć nie zdołała je pokonać.

  Usłyszała pukanie do drzwi.

  - Proszę - odezwała się i odłożyła zdjęcie Zayna na miejsce. Do środka wszedł Josh, trzymał w ręku telefon.

  - To prawda? - zapytał natychmiast. Na jego twarzy widniach strach i przerażenie.

  - Tak - westchnęła Blondynka, chowając swój wzrok.

  - Dlaczego nie zadzwoniłaś od razu? - Podszedł do niej i mocno ją przytulił. - Wszystko będzie dobrze. Zobaczysz. - Próbował ją pocieszyć. Zadzwoniły ich telefony, każde z nich spojrzało na ekran

From Unknown
Piękny rodzinny obrazek. Ciekawe co na to Sel?- A.

***

  Uśmiechnięta Selena w towarzystwie Eleanor i Louisa przekroczyła próg szkoły. Po raz pierwszy w życiu cieszyła się z powrotu do szkoły. Chciała ponownie poczuć się jak zwykła nastolatka.

  - To ta wariatka - usłyszała szepty innych uczniów.

  - Nie przejmuj się nimi - rzekła Eleanor i objęta ramieniem przyjaciółkę. - Ludzie zawsze będą gadać.

  - Wiem o tym - zapewniła ją panna Gomez. - Ale nikt nie jest w stanie zepsuć mi tego dnia.

  - To ja będę lecieć na trening - rzekł Louis i pocałował El w policzek. - Sel, trzymaj się.

  - Dzięki - odrzekła Selena.

  Tomlinson oddalił się w stronę boiska. Panny Calder i Gomez podeszły do swoich szafek. Wykręciły kody i otworzyły drzwi.W środku znalazły kartki z wiadomością następującej treści:

 JESZCZE NIE DOSTAŁYŚCIE TEGO, NA CO ZASŁUGUJECIE. - A.
  - To się musi skończyć! - krzyknęła Eleanor, trzaskając szafką. - Musimy coś zrobić. Nie chcę, by było więcej ofiar. I nawet mam plan. Masz numer do Maxa?
  - Do Maxa? - zdziwiła się Selena. - Z kliniki?
  - Tak. - El kiwnęła głową.

***

  Dziesięcioletnia Taylor wracała ze szkoły, zapadał już zmrok. Tego dnia odbywały się lekcje baletu, na które uczęszczała. Mijała dom pani Cooper, kiedy usłyszała miauczenie kota. Panna Swift od zawsze była wielbicielką zwierząt. Miała dobre serce, nie chciała, by zwierzak był bezdomny. Podeszła bliżej krzewu skąd dobiegał dźwięk. Była już blisko, wyciągnęła dłoń i nagle poczuła silne uderzenie w głowę. Straciła przytomność. 

  Obudziła się naga przywiązana do ram łóżka. Nie wiedziała gdzie się znajduje. Próbowała krzyczeć, ale nie potrafiła wydobyć z siebie, ani jednego dźwięku.
  - Obudziła się moja księżniczka - usłyszała głos mężczyzny w kominiarce. - Nie bój się. Teraz się zabawimy. Jeszcze nigdy się tak nie bawiłaś? Zobaczysz będzie fajnie! - Usiadł na rogu łóżka i pogłaskał ją po policzku. 
  - Ale ja nie chcę. - Jej słowa były ledwo słyszane.
  - Ale ja chcę - odpowiedział mężczyzna. Gwałtownie wbił się w jej usta, a następnie gwałtownie w nią wszedł. Taylor tylko krzyknęła i zaczęła płakać.

  Taylor obudziła się z krzykiem. Dzisiejszy dzień spędziła w domu. Od kilku dni była przeziębiona. Pomimo, że do tego wydarzenia minęło już wiele czasu. Jej wspomnienia nadal są bardzo żywe. Wiedziała, że ten dział jej życia będzie w jej pamięci do śmierci.

***

  - Dziękuje za dzisiaj! - krzyknął David Beckham, który był trenem drużyny piłkarskiej Louisa. - Tomlinson! Możemy porozmawiać?- zwrócił się do Lou.
  - Coś się stało trenerze?
  - Tak i nie - odpowiedział Beckham. - Muszę cię poinformować, że nie jesteś jedynym kandydatem na kapitana drużyny.
  - Jak to? - zapytał natychmiast.
  - Nathan Sykes jest twoim konkurentem - odpowiedział David, następnie poklepał Louisa po ramieniu i ruszył w stronę szkoły. Zadzwonił telefon Tomnlinsona, chłopak spojrzał na ekran.

From Unknown
Lou kontra Nat! Kto wygra, a kto okaże się przegranym? Ja znam już odpowiedź - A.

***

  Wybiła 12.30, uczniowie ruszyli w stronę stołówki. Przy wejściu Selena spotkała Emmę. Panna Watson nie zwracała na nikogo uwagi.
  - Witaj Em. - Selena radośnie przywitała swoją przyjaciółkę. - Jak się czujesz? Tak bardzo mi przykro. Wiem co musisz czuć. Cher również dla mnie była ważna...
  - Co ty możesz wiedzieć! - przerwała jej. - To nie ty widziałaś jej martwe ciało! To nie ty wskoczyłaś do basenu, by ją ratować!- Po policzku Emmy spłynęła łza.
  - Ale Em...
  - Daj mi spokój! - Panna Watson wybiegła ze stołówki. Selena chciała udać się za nią.
  - Zostaw ją - poprosił George. - Ona zawsze tak reaguje.
  - Chciałam jej tylko pomóc - szepnęła Selena.
  - Wszyscy chcemy jej pomóc, ale sobie nie pozwala - odpowiedział Shelley. - Dajmy jej czas.
  - Komu mamy dać czas? - zapytał Louis.
  - Emmie - odrzekła Selena.
  - Każdy próbował z nią rozmawiać, ale Emma nie chce naszej pomocy - zapewnił ją Louis i ruszył w stronę lady z jedzeniem.

***


  - Ok. Czyli jutro o 14.00 przy 3rd Street? - Eleanor na dziedzińcu szkoły rozmawiała z Maxem przez telefon.
  - Tak, tylko uprzedzam mogę się spóźnić - odpowiedział sanitariusz.
  - Będę czekać - zapewniła go El i zakończyła rozmowę. Była zadowolona, Max wyznał jej, że kontaktowała się z nim osoba, która podpisywała się jako A. Panna Calder była pewna, że już jutro dowie się kim jest ich prześladowca. Z wielkim uśmiechem na twarzy wróciła do budynku szkoły. Zadzwonił jej telefon. Spojrzała na ekran

From Unknown
Daj Sobie spokój z tym śledztwem albo komuś stanie się krzywda- A.

  Eleanor nie przejęła się wiadomością. Była silna i zdecydowana na walkę z A. Musiała być wsparciem dla innych, nie chciała widzieć więcej cierpienia i śmierci bliskich jej osób.

***

  Selena, George i Louis jedli wspólnie lunch. Po chwili pojawiła się uśmiechnięta Eleanor. Namiętnie pocałowała Lou i usiadła obok.
  - Z jakiego powodu sobie na to zasłużyłem? - mruknął Louis swojej dziewczynie do ucha.
  - Jutro powinnam coś wiedzieć o A - poinformowała dumnie panna Calder.
  - O cholera! - krzyknęła Selena. Każde z nich spojrzało na Brunetkę. - Czy to Niall Horan? - Wskazała na Blondyna kroczącego dumnie przez stołówkę w towarzystwie Jade i Nathana.
  - Tak, tak teraz wygląda nasz uroczy Niall - westchnął George.
  - Kochanie, jak trening?- wtrąciła Eleanor.
  - Kiepsko - odpowiedział Louis, chowając wzrok.
  - Lou, co się dzieje? - El chwyciła podbródek chłopaka i spojrzała mu prosto w oczy.
  - Nie wiem czy zostanę kapitanem drużyny - odpowidział.
  - Jak to? - oburzył się Shelley. - Przecież jesteś najlepszym piłkarzem w szkole.
  - Chyba byłem - poprawił go Louis. - Nathan też świetnie gra. - Wskazał na Sykesa siedzącego z Jade i Niallem przy stoliku przy oknie.
  - Zobaczysz wybiorą cię. - El próbowała dać mu otuchy. - Sykes jest nowy, a ciebie każdy zna i wie, że mogą na tobie polegać. Wszystko się uda.
  - Oby - westchnął Louis i wrócił do posiłku.

***

  Perrie i Josh leżeli na łóżku. Spoglądali w sufit. Milczeli. Każde z nich myślało o ich dziecku. Nadal nie potrafili przyjąć do wiadomości, że w Perrie rozwija się nowe życie. To było takie niesamowite. Zadzwonił telefon Josha. Cuthbert natychmiast go wyłączył.
  - Kto to? - zapytała Pez podnosząc się do pozycji siedzącej.
  - Selena - odpowiedział również podnosząc się do pozycji siedzącej.
  - Musisz z nią porozmawiać. Wiesz o tym? - Perrie spojrzała na Josha.
  - Wiem - westchnął. - Tylko nie wiem co mam jej powiedzieć.
  - Kochasz ją? - zapytała po chwili.
  Między nimi zapanowała cisza.
  - Cholera! Po co ci kamerka!? - krzyknął, po chwili Josh wstając z łóżka. Podszedł do szafy i sięgnął dłonią po małą kamerkę.
  - Co to? - zapytała Perrie, stając obok.
  - A - westchnął Josh.

***

  Selena nerwowo kręciła się po swoim pokoju trzymając w ręku telefon.
  - Nadal nic? - zapytała Eleanor, leżąca na łóżku.
  - Nie, zaczynam się martwić. - Selena nerwowo przygryzła wargę. 
  - Idź do niego do domu - zaproponowała El.
  - Lepiej nie - westchnęła panna Gomez. - Jego mama za mną nie przepada, a teraz po tej historii z kliniką wolę nie pokazywać się jej na oczy.
  - Nie przesadzaj! - krzyknęła panna Calder.
  - Chyba tylko ty dobrze dogadujesz się z przyszłą teściową - zażartowała Selena i ponownie nacisnęła zieloną słuchawkę.
  Usłyszały pukanie do drzwi.
  - Proszę - odezwała się Selena. Drzwi otworzyły się, za progiem stał Josh.
  - Dobrze, że jesteście razem - rzekł i wszedł do środka.

***

A- Mamy problem.
S- Już wiem! Co robimy?
A- Na razie nic.
S- Jak to?
A- Niech uznają to za swoje zwycięstwo, a później my zaatakujemy. Nawet nie będą się tego spodziewali.
S- Masz głowę na karku.
A- Wiem. Muszę kończyć muszę zając się Tulisą. 3maj się. Kocham!
S- Ja też.

***

  Niall od kilkunastu minut stał pod mieszkaniem Tulisy. Rzucił niedopałek papierosa na ziemię i przydeptał go butem.

  - Teraz albo nigdy - pomyślał i wkroczył do budynku. Mieszkanie nauczycielki mieściło się na drugim piętrze. Szybko pokonał schody i stanął przed drzwiami. Nacisnął dzwonek. Po chwili drzwi otworzyły się. Przed Niallem stała Tulisa owinięta tylko ręcznikiem, z włosów spadały jej krople wody.

  - Niall? - zapytała zdziwiona.

  Horan natychmiast wbił się w jej usta. Najpierw chciała zaprotestować, ale Niall mocno przycisnął ją do ściany. Nogą zamknął drzwi. Ich pocałunek był bardzo zachłanny. Po chwili Blondyn zrzucił ręcznik z ciała Tulisy i jeszcze mocniej przycisnął nauczycielkę do ściany. Tulisa owinęła swoje nogi wokół pasa Horana, jej dłonie powędrowały we włosy Nialla. To działo się tak szybko, w żyłach każdego z nich buzowała adrenalina.

  Horan przeniósł Tulisę do jej sypialni, a następnie rzucił na łóżko. Panna Contostavlos zdjęła skórę i koszulkę Nialla. Jej oczom ukazał się tors nastolatka. Błądziła po nim swoimi dłońmi. Następnie zajęła się rozporkiem u jego spodni. Po chwili Niall również był nagi. Spojrzał w jej oczy, które były pełne pożądania. Gwałtownie w nią wszedł. Jęknęła głośno i odchyliła głowę do tyłu. Ponownie owinęła swoje nogi wokół jego bioder, by miał do niej lepszy dostęp.

  - Szybciej- szepnęła. Niall coraz szybciej zaczął się poruszać. Ich jęki wypełniły cały pokój.

***

  Nathan oglądał mecz swojego ulubionego klubu, kiedy zadzwonił telefon. Spojrzał na ekran. 

From Unknown
Zajmij się Gomez, to pomogę Ci zostać kapitanem drużyny- A.

  Przeczytał wiadomość. Na jego twarzy pojawił się uśmiech. Dla popularności był zdolny zrobić wszystko.

***

  Niall wbiegł do swojego pokoju i trzasnął drzwiami. Nie obchodziło go czy obudzi rodziców, miał cały świat daleko w poważaniu. Teraz liczyła się dla niego tylko ukochana. Zdjął ubrania i wszedł do łazienki, a następnie do kabiny. Chciał zmyć z siebie zapach, dotyk, pocałunki Tulisy. Czuł się wykorzystany, po jego policzkach ponownie w ciągu dnia spływały łzy.

  Sięgnął po mydło. Zaczął szorować swoje blade ciało. W niektórych miejscach pokazywały się czerwone ślady. Nie mógł patrzeć na swoje ciało, pragnął, by zniknęło. Zaczął krzyczeć i walić pięścią w ścianę. To było za dużo jak na niego. Oparł się o ścianę. Czuł się jak prostytutka.

  Wyłączył wodę i opuścił kabinę. Owinął się ręcznikiem i wrócił do pokoju. Zadzwonił telefon, spojrzał na ekran

From Unknown
Ale z Ciebie Casanowa! Brawo Ni! Może i ja się na Ciebie skuszę?- A.

  Niall po odczytaniu wiadomości, rzucił telefonem o ścianę. Położył się na łóżku, przykrywając się po samą szyję kołdrą. Próbował usnąć.
  Po chwili jednak usłyszał dźwięk karetki pogotowia. Szybko opuścił łóżko i zbliżył się do okna. Pogotowie minęło jego dom, jednak po pewniej chwili zatrzymało się.

***

  A weszło do pomieszczania. Usiadło na bujanym fotelu. Wyciągnęło telefon i napisało wiadomość o następującej treści

To Clader, Cuthbert, Edw...
I kto jest panem życia i śmierci? Strzeżcie się! Wkrótce ponownie zaatakuję- A.


20 komentarzy:

  1. Wo! Jestem zaskoczona ;oo wiem, ze Niall zrobi wszystko dla swojej ukochanej, ale.. to bylo mocne. Karetka? Chcieli zabic Tulise..
    Nie wytrzymam do kolejnego!
    @1DWixx

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ehh, na odwrót. Pomyliłam, A będzie szantażować Tulisę zdjęciami. To kim ona jest? Myślałam, że Tulisa współpracuje z A...
      Widzę, że lubisz historie z prostytucją. Niall też, jakby się sprzedał.

      Usuń
  2. Wrażenia i to jakie nie spodziewałam się takiego przebiegu sprawy . xd No właśnie po kogo ta karetka... Uważam, że Niall źle zrobił, ale czego się nie robi dla ukochanej . ; d Josh powinien jej powiedzieć o tym, że Perrie jest w ciąży, ale czy na pewno z nim tego nw . ; o
    Aa może ta karetka po Cher . O_o
    Jestem mega ciekawa co dalej . ; d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cher już miała pogrzeb, więc raczej nie po nią ; )

      Usuń
    2. Upss chodziło mi o Emmę . xd

      Usuń
  3. Normalnie szczeka mi opadla;D
    Niall i Tulisa... Nie powinien tego robic, ale dla milosci luszie gotowisa dla poswiecen:) Mi sie wydaje, ze Josh powie Sel o Perrie, wkoncu i tak sprawa musialaby sie wydac, predzej czy pozniej xd Nath wspolpracuje z A... ciekawe co z tego wyniknie:p
    No i ta karetka, po kogo mogla przyjechac?
    Nie mam pojecia, ale stawiam na Harrego albo Taylor xd
    Czekam na nexta, umieram z ciekawosci<3

    OdpowiedzUsuń
  4. ;ooo Moja reakcja na ten rozdział. DNSPENFJEPOFNVJD CO ?! NIALL I TULISA ?
    Rozdział jest boski. Naprawdę świetny. Ale najbardziej chcę scen z Joshem, Perrie i Seleną. I oczywiście z Niallem. One są najciekawsze.
    Czekam na nastepny!
    Życzę weny i pozdrawiam.

    Zapraszam na nowy rozdział:
    negatywy-uczuc.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Niall jaki bad boy xd wpada do domu Tulisy i od razu do sypialni. Ale wiadomo że zrobił to dla miłości. A dla miłości można poświęcić wiele.
    Oby Nathan nie zabił Lou dla jakiejś głupiej "posady" kapitana drużyny.
    Jezu, to opowiadanie ma tyle dziwnych tajemnic... ale i tak je uwielbiam<3 (tak serio, to twoje opowiadanie jest jednym z lepszych jakie czytałam, a uwierz ja czytałam od licha tych opowiadań.)

    Czekam na następny. I życzę weny oczywiście.

    OdpowiedzUsuń
  6. Niall w wersji bad boy'a. Mmm...
    Jak ja się cieszę, że napisałaś wtedy do mnie na blogu. Kocham tego bloga, i uwierz mi. Chciałabym aby nakręcili film na jego podstawie.
    Chciałabym aby Josh wyznał Sel prawdę.

    Moja reakcja, kiedy Niall wpadł do Tulisy - bezcenna.
    Czekam na kolejny rozdział, i kooocham tego bloga.
    <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Ale świetne:) I ten wątek z Niallem:) Już się nie mogę doczekać kolejnego:)

    OdpowiedzUsuń
  8. extra ^^
    uuuhuhu czyżby Niall był S ?
    coś mi się tak kojarzy
    A co do A to myślę iż wtedy kiedy on zobaczył ich w lesie, jak odeszli wydostał ją i zawiózł do szpitala gdzie ją utratowali a ona potem postanowiłą się zemścić
    coś tak jakoś kojarzę ale to za mało prawdopodobne
    więc czekam nn :)
    Całujee Lolaa ;*

    OdpowiedzUsuń
  9. O Boże... Się porobiło. Proszę, nie usmiercaj Lou! Jak zawsze świetny! ;*

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak zwykle super !! Chciałabym mieć talent do pisania takich rzeczy... No ale trudno... Niestety go nie posiadam :-P Ciekawe po kogo jechała ta karetka... Może po Sel bo to nią miał się zająć Nathan... Nie wiem ale baaardzo mnie to ciekawi !!! Życzę weny i czekam na next :*

    OdpowiedzUsuń
  11. okey. przeczytałam wszystkie rozdziały za jednym zamachem a teraz nie wiem co napisać, co mnie dziwi bo gdy czytałam każdy rozdział miałam jakieś komentarze a teraz pustka. jedyne co mogę napisać to WOW. serio jestem zachwycona tym opowiadaniem. nie wiem czy to przez oryginalność czy styl pisania czy może wygląd? serio nie wiem. ale wszystko jest strasznie cudowne. już się nie mogę doczekać by dowiedzieć się kto jest tą ukochaną nialla. i normalnie chcę już wiedzieć, kto jest tym całym A. i mój biedny kochany niall. szkoda mi go, no ale ok. czekam na następny! więc no wiesz dodaj szybko XD

    OdpowiedzUsuń
  12. Na początku myślałam, że miłością Nialla jest A. Ale to by było zbyt oczywiste. Myślę, że Niall kogoś chroni, będąc marionetką w rękach A. To oczywiście tylko moje przypuszczenia :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Wow. Szczerze powiedziawszy strasznie wczytałam się w treść. W ogóle te sms od A. Kurczę każda śmierć jest co straszne, tak jakby zaplanowana. Wow. Pozdrawiam i weny życzę :)

    http://pozadani-przez-muzyke.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  14. Hej :) Mam przyjemność poinformować Cię, że zostałaś nominowana do The Versatile Blogger Award :D
    Szczegółów dowiesz się u mnie w zakładce „Nominacje” :>
    Zapraszam również do przeczytania i komentowania 9 rozdziału : ))
    http://one-direction-story-by-my.blogspot.com/
    Masz boskiego bloga !!! :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Oj dziewczyno!! Pewnie nie wiesz kim jestem, więc się przedstawię :D Siemson, jestem Kamilota i od dziś jestem wierną czytelniczką Twojego bloga ;) Wpadłam tu po twojej reklamie na jednym z moich blogów i po prostu musiałam to przeczytać!! Zaczęłam wczoraj, a raczej dzisiaj w nocy i trochę kiepską pore wybrałam, bo przez to opowiadanie poszłam z bólem brzucha spać. Oczywiście nie przyjmuj tego negatywnie, to przez te wszystkie wrażenia i emocje po czytaniu. No to tak, jako że dopiero teraz jestem na czasie to dodam długi komentarz na temat bloga :D Sorki jak przesadziłam :/ Po pierwsze bardzo podoba mi się podoba to jak połaczyłaś moich ulubionych piosenkarzy z moim ulubionym serialem. To naprawdę niesamowite!! Podziwiam za pomysł. Szczerze to chyba też bym poparła Louis'a i poszła zakopać Amelie. Fajnie że mieli taką paczkę zaufanych przyjaciół. Jej śmierć złączyła resztę w niezłą bandą :p Szkoda tylko że wszystko jest psute przez A.. I szczerze to nie mam zielonego pojęcia kim on(a) może być, ale nie wydaje mi się by to była Amelia. Ona nie żyje i nawet jak wtedy odwiedziła Liam'a i Zi, to nie oznacza że żyje.Jakoś pogodziłam się ze śmiercią Li i Dan, pewnie dlatego że opowiadanie dopiero się rozwijało. Fajnie wtedy było, moją ulubioną postacią stała się Pezz. I mimo jej nałogu i dalszych decyzji, nie zraziłam się do niej. Oczywiście ulubioną parą byli Malik i Perrie. Dlatego bardzo przeżyłam jego śmierć. Jestem pewna że umarł, by ochronić swoją ukochaną, to się nazywa miłość. Płakałam kiedy opisywałaś jego pogrzeb :cc Ale potem ustabilizowałam się, kiedy tylko Pezz skończyła z nałogiem. To nie trwało długo, bo wyszedł na jaw sekret Harry'ego i Cher oraz wiele innych rzeczy. Potem ta akcja w lesie i od samego początku nie mogłam uwierzyć że to Sel była A.. No i się nie myliłam, cieszyłam się że El się obudziła i wszystko się wyjaśniło :) Ale odbrałaś Cher, to straszne, nie tylko dla jej przyjaciół, ale głównie dla Emmy i myślę że to właśnie do niej przyjeżdza ta karetka. Może popełniła samobójstwo, czy w tym stylu. No chyba że karetka pojechała po Perrie, która poroniła, oby nie! Niby to wielki kłopot dla niej i Josha, ale ja się nawet z tego powodu cieszyłam ;) No i szkoda mi Seleny, nie dość że została fałszywie oskarżona, to na dodatek straciła swojego chłopaka. No ale nic takie życie, nie jest im lekko. Niallowi tak samo i zdziwiło mnie że poszedł do Tulisy :o Ciekawi mnie jedna rzecz, kto jest jego ukochaną?? Mam nadzieję że niedługo się dowiem, a i LOUIS NA KAPITANA!! ;) Dzięki za tego super bloga i jeszcze dużo weny życzę :) Przepraszam za ten bezsensowny komentarz, ale cały czas myślę o tym jak to wszystko się dalej potoczy!! Czekam ^.^ Pozdrawiam ♥♥

    OdpowiedzUsuń
  16. twój blog jest genialny ♥ zostawiam koma pod ostatnim postem bo uznałam że wcześniej nie ma sensu . czekam na nn

    OdpowiedzUsuń
  17. Jestes geniuszem *.* idę czytać dalej :3

    OdpowiedzUsuń