Pierwsze promienie słońca próbowały przebić się przez zasłony pokoju Perrie. Zegar wskazywał 6:15, dla panny Edwards był to jeszcze środek nocy. Przewróciła się na drugi bok i śniła o Zaynie. Zbliżała się pierwsza rocznica ich związku. Dwa tygodnie po wydarzeniach związanych z Amelią, Perrie wyznała Mulatowi miłość. Byli oparciem dla siebie w tych trudnych chwilach.
- Perrie! Kochanie! - Blondynka usłyszała głos swojej rodzicielki. Zakryła twarz poduszką, nie chciała jeszcze podnosić się z łóżka. Miała wakacje. Usłyszała pukanie do drzwi. Podniosła się i usiadała na łóżku.
-Tak, proszę - powiedziała przecierając zaspane oczy. Drzwi jej pokoju otworzyły się i do środka weszła pani Edwards.
- Coś się stało mamo? - Perrie wskazała aby usiadła obok niej. Debbie pochwyciła dłoń córki.
- Dzwoniła Tricia Malik. Kontaktował się z tobą Zayn? - Debbie spojrzała córce prosto w oczy.
-Nie, od dwóch dni nie mam z nim kontaktu. Mamo czy coś się stało? - Perrie mocno ścisnęła dłoń swojej rodzicielki.
-Zayn zaginął - szepnęła i przytuliła córkę.
***
Selena sprzątała w jadalni po wspólnym śniadaniu z mamą. Panna Gomez składała właśnie brudne naczynia do zmywarki, kiedy zadzwonił jej telefon. Na jej twarzy pojawił się strach, sięgnęła po aparat i spojrzała na ekran
From TaylorHarry zaprosił mnie na randkę! Zabieram Cię na zakupy- Tay.
Odetchnęła z ulgą i ucieszyła się z tej wiadomości. Taylor wiele razy opowiadała jej o swoim uczuciu do Loczka. Panna Swift kochała się w Stylesie odkąd tylko pamięta. Bała się tylko wykonać pierwszy krok, dopiero po wydarzeniach z Amelią, ta para zbliżyła się do siebie. Tragedia, która połączyła dwa serca. Tylko na jak długo?
***
Pod posterunkiem policji czekali już państwo Malik. Debbie zaparkowała auto na parkingu i wraz z Perrie podeszła do przerażonej Tricii i Jadena. Perrie wpadła w ramiona pani Malik.
- Wszystko będzie dobrze. Zi się odnajdzie - Blondynka szepnęła zrozpaczonej matce do ucha.
Perrie pochwyciła dłoń kobiety i ruszyła w stronę wejścia. Na korytarzu panował tłok. Panna Edwards rozejrzała się dookoła i w pewnym momencie zauważyła w tłumie osobę z burzą loków na głowie. Pomyślała o Harry'm, przetarła oczy ale już nikogo nie było.
Przyjął ich posterunkowy Olly Murs. Pan Malik wyznał policjantowi wszystko co wiedział on i jego żona. Perrie wyznała tylko, że Zaynem widziała się ostatni raz dwa dni temu.
- Minęło już czterdzieści godzin od zaginięcia, więc rozpoczniemy poszukiwania - zapewnił ich mundurowy. - Proszę być dobrej myśli .- Murs pożegnał się z nimi i opuścił salę.
- Nie podoba mi się ten policjant - odezwała się Debbie jak tylko Olly zamknął za sobą drzwi.
-Słyszałam wiele plotek na jego temat. Ma podobno powiązania z prostytucją - rzekła Tricia.
- Plotki zawsze krzywdzą - odezwała się Perrie.
- Pamiętaj. - Debbie zwróciła się do córki: - w każdej plotce jest ziarenko prawdy.
***
Laboratorium szpitala St Mary znajdowało się na trzecim piętrze, skrzydła północnego budynku. El miała własne biurko, do jej zdań należało m.in. przyjmowanie próbek, dostarczenie wyników czy odbieranie telefonów.
- Eleanor, mogę cię prosić? - Zza drzwi wychyliła się Cheryl Cole, która była jedną z laborantek.
- Już idę Cheryl. - El wstała zza swego biurka. Cheryl już pierwszego dnia poprosiła pannę Calder aby mówiła do niej po imieniu.
- Możesz zamknąć drzwi - poprosiła Cheryl jak tylko Eleanor przekroczyła próg gabinetu.
- Coś się stało? - zapytała przestraszona El.
- Nie wszystko w porządku. Mam tylko dla ciebie dobrą nowinę. Możesz iść już do domu - rzekła uśmiechnięta Cheryl.
- Naprawdę? - Na twarzy Eleanor zagościł uśmiech.
- Tak naprawdę. Do jutra El - Cheryl pożegnała się z panną Calder.
Po wyjściu Eleanor, Cheryl chwyciła za słuchawkę telefonu i zadzwoniła pod numer telefonu, który widniał na białej karteczce z podpisem A.
***
Perrie postanowiła, że zamiast wracać do domu, pojedzie wraz z państwem Malik do organizacji poszukującej zaginionych. Siedziba tej organizacji znajdowała się w centrum Londynu, podróż ciągle się przeciągała. Perrie mocno przyciskała telefon, modląc się aby za chwilę zadzwonił jej ukochany Zayn.
Po godzinnej podróży, pan Malik zaparkował auto przed siedzibą owej organizacji.
- Gotowa? - Blondynka zapytała panią Malik.
- Tak, kochanie. Zayn się odnajdzie - odpowiedziała Tricia.
Panna Edwards wraz z państwem Malik ruszyła w stronę wejścia. Perrie nigdy nie myślała, że będzie musiała przeżywać taki stres. Kochała Zayna z całego serca i nie chciała aby stało mu się coś złego.
Zostali skierowani do pokoju numer pięć, ich zgłoszenie przyjęła Susan Boyle, która była starsza kobietą ale przez całe życie pomagała szukać zaginionym i nie wyobrażała sobie, by odejść na wymarzoną emeryturę.
Susan zapewniła ich, że zrobią wszystko co w ich mocy aby odnaleźć Zayna. Perrie uwierzyła pani Boyle, stała się spokojniejsza.
- Jedziemy teraz do domu? - zapytał pan Malik przerywając panującą ciszę.
- Tak kochanie - odpowiedziała Tricia i ruszyła w stronę auta.
Zadzwonił telefon Perrie, Blondynka spojrzała na ekran i odczytała wiadomość
From UnknownWiem gdzie jest Twój Zi. Jeśli będziesz grzeczna to powiem Ci gdzie jest- A.
Perrie zbladła i głośno odetchnęła. Ciekawe tylko czy słusznie?
***
Eleanor po pracy postanowiła wybrać się do centrum handlowego. Chciała odpocząć od pracy i trochę się odstresować. Zaparkowała auto i ruszyła w stronę galerii. Wokoło kręciło się wiele osób, do Londynu wróciła słoneczna pogoda i każdy ruszył do sklepów aby kupić ubrania na upalne dni, które w Londynie były rzadkością.
Mijała właśnie jeden z wielu sklepów, kiedy w oddali zauważyła Selenę i Taylor.
- Sel, Tay! - krzyknęła. Panna Gomez i Swift natychmiast się odwróciły.
- El - odezwała się Taylor. - Co ty tu robisz? Nie jesteś w pracy?
- Skończyłam wcześniej - odpowiedziała panna Calder. - A wy co na zakupach? - Wskazała na torby z zakupami.
- Tay ma dziś randkę z Harry'm - szepnęła Sel, a Taylor spojrzała tylko na przyjaciółkę krytycznym wzrokiem.
- Gratuluje - rzekła Eleanor. - Zawsze mówiłam, że do siebie pasujecie. Mam nadzieję, że zatańczę na waszym weselu? - zażartowała panna Calder i wraz z Sel zaczęły się śmiać.
- Bardzo śmieszne - odrzekła Tay.
- Nie obrażaj się Taylor. Na żartach się nie znasz? - El przytuliła Blondynkę.
- Trochę się denerwuje - szepnęła Taylor.
- Wszystko będzie w porządku - zapewniła ją Eleanor i ruszyła na zakupy.
***
George spędzał dzień z Niallem, już kiedyś wspominałem, że byli jakby
przyjaciółmi. Irlandczyk przez ostatni rok pomagał Geo w nauce, która
nie szła mu zbyt dobrze. Martwił się, że dostanie się do złego collegu,
dlatego poprosił Horana o pomoc. Dzięki Georgowi Niall zmienił podejście
do życia, stał się bardziej otwarty, chociaż z drugiej strony nadal
miał swoje tajemnice.
***
Zadowolona Eleanor po wyjściu z ostatniego sklepu skierowała się w stronę parkingu. Po drodze zamierzała jeszcze wstąpić na bazar, by kupić świeże warzywa, które planowała wykorzystać w przygotowaniu kolacji dla siebie i Lou.
Eleanor stała już obok samochodu i szukała w torebce kluczyków, kiedy usłyszała jęki. Nigdy nie należała do osób ciekawskich ale jęki stawały się coraz głośniejsze. Odłożyła przy aucie zakupy i ruszyła w stronę gdzie wydobywał się hałas. Była pewna, że jest blisko. Słyszała jak ktoś bardzo szybko oddycha. Stanęła za jedną z kolumn i wychyliła głowę, to co zobaczyła było dla niej szokiem.
- O Boże - szepnęła i zakryła usta dłonią. Odkryła tajemnicę Harry'ego. Chłopiec o zielonych oczach, dołeczkach w policzkach i burzą loków na głowie okazał się zwykłą męską dziwką. Wtedy zadzwonił telefon El, panna Calder spojrzała na ekran
Eleanor stała już obok samochodu i szukała w torebce kluczyków, kiedy usłyszała jęki. Nigdy nie należała do osób ciekawskich ale jęki stawały się coraz głośniejsze. Odłożyła przy aucie zakupy i ruszyła w stronę gdzie wydobywał się hałas. Była pewna, że jest blisko. Słyszała jak ktoś bardzo szybko oddycha. Stanęła za jedną z kolumn i wychyliła głowę, to co zobaczyła było dla niej szokiem.
- O Boże - szepnęła i zakryła usta dłonią. Odkryła tajemnicę Harry'ego. Chłopiec o zielonych oczach, dołeczkach w policzkach i burzą loków na głowie okazał się zwykłą męską dziwką. Wtedy zadzwonił telefon El, panna Calder spojrzała na ekran
From UnknownEls poznała prawdę o naszych słodkim Harry'm. Co z tym zrobi?- A.
***
-Tay, szybciej! - krzyczała Selena i nerwowo chodziła po swoim pokoju.
- Już, już - usłyszała odpowiedź swojej przyjaciółki wydobywający się z łazienki.
- Sel, kochanie, uspokój się - poprosił Brunetkę Josh, siedzący na łóżku panny Gomez i bawiący się małą piłeczką.
- Denerwujesz się bardziej ode mnie - odezwała się Taylor.
- Kochanie - Josh wziął Brunetkę w pasie. - Jeśli będziesz się tak denerwować to nigdy nie wezmę cię na randkę - zażartował i pocałował Selenę.
- Proszę, proszę tylko na chwilę was zostawić samych, a wy już wymieniacie się śliną. - W pokoju pojawiła się Taylor. Selena oderwała się od Josha.
- Wow - szepnęła.
-Jak wyglądam? - zapytała Taylor, obracając się wokół własnej osi. - Jakby się dało, to opiszcie w trzech słowach.
- Brak nam słów - odpowiedział Josh, wpatrując się w Tay.
***
Louis od kilku dni myślał tylko o A. W
jego głowie rodziły się coraz nowsze spiski i teorie. Ostatniej nocy
wypisał wszystkie osoby, które zna a ich imiona zaczynają się na literę
A.
Potencjalni A:
1. Austin Swift
2. Amanda Gomez
3. Anne Styles
4. Andrea Swift
5. Archie Shelley
1. Austin Swift
2. Amanda Gomez
3. Anne Styles
4. Andrea Swift
5. Archie Shelley
To
jakaś głupota- pomyślał po n-tym już przejrzeniu listy. Znał każdą z
tych osób i był pewien, że żadne z nich, nawet nie skrzywdziło by muchy.
Austin był młodszym bratem Taylor, znał go ze szkoły i z niedzielnych nabożeństw z kościoła. Zawsze trzymał się blisko siostry. Co jakiś czas pojawiały się plotki o jego homoseksualizmie, ale nikt w nie nie wierzył. Tomlinson wziął ołówek do ręki i wykreślił Austina z listy.
Dr
Amandę znał bardzo dobrze, dr Gomez była ich rodzinnym lekarzem. Miała
za dobre serce aby móc kogoś skrzywdzić, jej zawodem było przecież
ratowanie życia. Louis sięgnął po ołówek i wykreślił ją z listy.Austin był młodszym bratem Taylor, znał go ze szkoły i z niedzielnych nabożeństw z kościoła. Zawsze trzymał się blisko siostry. Co jakiś czas pojawiały się plotki o jego homoseksualizmie, ale nikt w nie nie wierzył. Tomlinson wziął ołówek do ręki i wykreślił Austina z listy.
Następna była Anne, mama Harry'ego. Louis mówił do niej ciociu. Często przebywał w jej domu i uważał ją za swoją drugą mamę. Zawszą ją podziwiał, pomimo wielu obowiązków zawsze znajdywała czas na rozmowę. Lou bez zastanowienia wykreślił ją z listy.
Pod numerem cztery zapisał panią Swift. Nie znał jej dobrze ale wiedział, że podobnie jak Amanda czy Anne nie mogłaby skrzywdzić żadnego dziecka.
Archiego wykreślił natychmiast, jak mógł pomyśleć, że ośmiolatek może kogoś skrzywdzić, a do tego jest młodszym bratem swojego przyjaciela George'a.
Tomlinson walnij się w banię - pomyślał i wyrzucił listę do kosza stojącego obok biurka.
***
- Jak wrażenia? - zapytał Harry trzymając za rękę Taylor.
- Super - natychmiast odrzekła Blondynka. - Nigdy nie byłam w restauracji Gordona Ramsey'a. Zawsze podziwiałam go w telewizji, a dziś mogłam osobiście spróbować jego potraw.
- Cieszę się - Harry szepnął do ucha Taylor i namiętnie ją pocałował.
Po chwili zadzwonił jego telefon, Loczek spojrzał na ekran
From OllyMuszę się wyżyć, a do tego mam wolne mieszkanie. Zapłacę dwa razy więcej-spragniony Murs.
- Coś się stało? - Taylor spojrzała na Harry'ego.
- Bardzo cię przepraszam, ale mam ważną sprawę do załatwienia. - Taylor zasmuciła się. - Zobaczymy się jutro. - Loczek złożył na ustach panny Swift pocałunek i biegiem udał się w stronę mieszkania kolejnego klienta.
***
S- Kontaktowała się z Tobą?
A- Tak, ale się nie nabrała :(
S- Pierwsza porażka A.
A- Bardzo śmieszne.
S- Próbuje Cię pocieszyć.
A- Dziękuje za takie pocieszanie. Słodka idea zemsty nie zna takiego słowa jak porażka, kochanie.
S- Edwards wie gdzie znajduje się Malik?
A- O cholera!
S- Pisz, pa!
A- Kocham Cię!
Postać w czarnym kapturze na głowie i czarnych rękawiczkach na dłoniach wyłączyła komunikator, a następnie wysłała wiadomość do Perrie.
***
Perrie udała się natychmiast pod wskazany adres. Zaparkowała samochód na poboczu i pobiegła natychmiast do miejsca gdzie według A, miał przebywać Zayn. Z oczu płynęły jej łzy, łzy smutku i radości. Za chwilę miała spotkać się z ukochanym Zaynem. Skręciła i zobaczyła w oddali czyjąś sylwetkę.
- Zayn! - krzyknęła i zaczęła biec jeszcze szybciej. Malik stał na poboczu ruchliwej drogi. Perrie zaczęła się śmiać, była pewna, że to jest jej Zayn.
- Nie podchodź bliżej - usłyszała jego zachrypnięty głos. Zatrzymała się i spojrzała w stronę swojego ukochanego.
- Zayn to ja- rzekła.
-Wiem. Wiem, że to ty ale proszę odejdź! Jestem wybrany, kocham cię ale muszę się poświęcić. - Perrie nie wiedziała o czym on mówi. Zrobiła krok do przodu, chciała przytulić Mulata i zapewnić go o swojej miłości.
- Ostrzegałem - odezwał się Zayn i wszedł pod rozpędzoną ciężarówkę.
- Nieeee! - głos zrozpaczonej Perrie rozległ się po okolicy.
***
Eleanor kierowała się w stronę domu rodziny Styles.
Selena pocieszała Taylor po nieudanej randce z Harry'm.
George robił zakupy.
Louis przygotowywał prezent dla El z okazji urodzin.
Cher jadła z rodziną kolację.
Josh ćwiczył na siłowni.
Emma brała prysznic.
Harry uprawiał seks z Olly'm.
Ich telefony zadzwoniły jednocześnie. Każde z nich spojrzało na ekran i odczytało wiadomość
From UnknownBiedna Pezz! Widzieć jak ukochany ginie pod rozpędzoną ciężarówką. Widzicie, to nie śmierć rozdziela zakochanych tylko jA.
P.S. Szpital St Mary sala 524.
O Boże! Zayn rzucił się pod rozpędzoną ciężarówkę! To takie straszne, że Perrie musiała to widzieć. Przecież śmierć chłopaka na oczach tak wrażliwej osoby,jaką jest Edwards musiało nią porządnie wstrząsnąć!
OdpowiedzUsuńMiałam podejrzenia,co do sekretu Stylesa, jednak nie przypuszczałam w stu procentach, że będzie się sprzedawał. Zaskakujące jest też to, że Cheryl miała/ma współpracować z "A.
Twoje opowiadanie tak trzyma w napięciu,że autentycznie nie da się przewidzieć następnego ruchu "A. Dokładnie jak w PLL (też jestem fanką!).
Już teraz nie mogę doczekać się nowego rozdziału, także będę z niecierpliwością go wyczekiwać.
Looove,xoxo
Kochana!
OdpowiedzUsuńSzkoda, że przerwałaś w takim momencie. Zgadzam się z komentarzem wyżej, że opowiadanie bardzo mocno trzyma w napięciu, ale to jest dobre, ponieważ każdy czytelnik będzie chciał tu powrócić, by dowiedzieć się co będzie dalej. Chyba nie muszę pisać, że chcę nowy rozdział i to szybko.
Pisz szybko i życzę weny <3
aww, kocham, biedny Zayn! :C
OdpowiedzUsuńNiee czemu Zayn i czemu Perri musiala to widziec ? ;c Bardzo mnie zadziwilas tym rozdzialem, Harry dziwka no nie wierze o___O Naprawde rozdzial swietny ! Nie wiem co jeszcze powiedziec... Kocham to ! ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny. !!! :D
OdpowiedzUsuńCześć! Twój blog został nominowany do Liebster Award! Zapraszamy tutaj: http://is-it-all-a-dream.blogspot.com/p/liebster-award.html :) Xx
OdpowiedzUsuńNa początku chciałabym podziękować że zostawiłaś reklamę swojego bloga w zakładce , a nie pod rozdziałem . Już sama reklama mnie zaciekawiła . Jeszcze nie spotkałam się z tego typy opowiadaniem , więc się wyróżniasz . Jest ono bardzo ciekawe . Dodawaj szybko kolejny ! Ten rozdział jest fantastyczny i następny na pewno też taki będzie !
OdpowiedzUsuńŻyczę weny ! :)
Ps. Jeśli chcesz mogę zareklamować twój blog u mnie
Opowiadanie zaskakujące. Podoba mi się Twój pomysł. ; )
OdpowiedzUsuńCzyta się ciekawie. Jednakże opowiadanie jest dość pogmatwane, ze względu na ilość bohaterów. Dzięki bogu, jest ich coraz mniej. xd Chociaż co ja plotę ?! Powinnam się smucić, że giną. xd
Będę napewno odwiedzała. Dzięki za zaproszenie mnie w zakładce spam. :*
http://completely-different-life.blogspot.com/
Wow, wspaniały pomysł, na taki jeszcze się nie natknęłam, jednak w pewnych momentach czegoś mi brakuje, ale jestem pewna, że będzie coraz lepiej. No nic, zostało mi życzyć weny i czekam na nn ;**
OdpowiedzUsuńBuziaki,
Candice ;**
Hej kochana, Dziękuję, że zostawiłaś link do tego bloga u mnie. Po przeczytaniu prologu rozpisałam sobie na kartce kto kogo lubi, kocha, z kim sie przyjaźni bo sie pogubiłam xd A wracając do samej historii - ZAJEBIŚCIE. Wciągnęło mnie i w niecałe pół godziny wchłonęłam cztery rozdziały <3 Szkoda Zayn :C Czekam na ciąg dalszy. xx
OdpowiedzUsuńDopiero teraz trafiłam na tego bloga i jestem pod mega wrażeniem ale chyba się zaraz popłaczę ! Zayn jest moim ulubieńcem i już zginął!:( nienienie. jak mi strasznie smutnooo! kurde jestem okropnie ciekawa co dalej. dodaje oczywiscie do ulubionych i czekam na kolejny rozdział! buziaki :*
OdpowiedzUsuńwishmeyourself.blogspot.com
WOW *O* Kiedy następna a część? :D Wrażenie super :D
OdpowiedzUsuńA może Harry umówił się z tay tylko po to żeby wyciągnąć jakieś informacje o Eleanor? Czytam dalej ;-)
OdpowiedzUsuńohohohohohoho to się podziałooo *_*
OdpowiedzUsuńidę czytać dalej <3
zgadlam z ostrozkami xdd ide czytać kolejny rozdział :))
OdpowiedzUsuń